Not logged in | Log in | Sign Up
Problemem Gdyni jest to, że ciągle się mówi o planach, często nawet ambitnych, ale tylko o planach. Mało się natomiast mówi o faktycznych działaniach i realizowanych inwestycjach, bo też nie bardzo jest o czym mówić - jest kompletny zastój. Pomysł z wydłużeniem linii 147, 171, 191, 193 do nowego węzła przesiadkowego na Karwinach dobry, tylko po co jednocześnie likwidować istniejącą infrastrukturę w postaci pętli Karwiny TESCO? Dotychczasowa pętla powinna zostać choćby w charakterze awaryjnym.
Misiek194 , ale nikt nie mówił o likwidacji infrastruktury na pętli Karwiny Tesco.
Michał D: Cytaty z artykułu: ""Gdynia planuje zlikwidować pętlę na Karwinach i sprzed marketu Tesco przenieść ją na planowany w ramach PKM Węzeł Karwiny (...) Brak pętli w dotychczasowym miejscu nie będzie oznaczał, że wysiadanie w okolicy sklepu nie będzie możliwe."
Łukasz: No mówi się dużo, mało się robi w tym rzecz. Wystarczy porównać z Gdańskiej ile nowych ulic i dróg powstało w ostatnim czasie, a w Gdyni? Nawet głupi remont Chwarznieńskiej rozłożono na gazylion lat i to w opcji bez poszerzenia jej na Witominie. A gdzie inne inwestycje? Jana Nowaka Jeziorańskiego, Nowa Portowa i inne?
Przestań porównywać dwa razy większego miasta wojewódzkiego do Gdyni bo to nie ma żadnego sensownego przełożenia.
Owszem ma, tylko Gdynia powinna mieć tych inwestycji dwa razy mniej. A nie ma praktycznie nic. Pora przejrzeć na oczy.
Kiedyś to Gdańsk gonił Gdynię dzisiaj to Gdynia powinna gonić Gdańsk. Ale Prezio jest zapatrzony w swoje sukcesy i nie widzi jak inne miasta nam odskoczyły.
Typowe zmęczenie materiału. We Wrocławiu też to ćwiczymy tylko już w karykaturalny sposob.
I tak, i nie. I we Wrocławiu, i w Gdyni włodarze chcieli być niezależni od władz (partii) ogólnonarodowych. W ten sposób przegapiono niestety deszcz inwestycji unijnych z Perspektywy 2007-13, a pewnie w kolejnej będzie podobnie. Przykład Gdańska czy Warszawy pokazuje, że warto żyć z władzą.
Nie, nie, nie... zaraz wyjdzie na to, że to są świetni prezydenci tylko wszyscy wokół są przeciwko nim i przez to nie mogą rozwinąć skrzydeł. Nieprawda! Po prostu w dużej mierze zaczęli bardziej dbać o własnym interes niż o interes miasta i mieszkańców. Brak pokory, przeświadczenie o własnej nieomylności (lotnisko w Gdyni), trochę też, jak napisał Tato, rutyna, zmęczenie materiału, brak tego zaangażowania co kiedyś. No i za dużo igrzysk, a za mało inwestycji - pokłosie skupienia się na własnym wizerunku, słupkach poparcia i próba kontroli wszystkiego i wszystkich. Przynajmniej jeśli chodzi o Gdynię...