Not logged in | Log in | Sign Up
Nie popadałbym w rozpacz, np. trasa drogowa i kolejowa do Ustki i do Lęborka idzie zupełnie innym śladem, nie da się obyć bez dwóch środków transportu.
Akurat Lębork po zmianach będzie miał dość dobrą sytuację. Jeśli chodzi o Ustkę, to są na dobrą sprawę dwa warianty: albo kolej, albo autobus. Ci mieszkańcy kurortu i wiosek przyległych sobie jeszcze poradzą.
Niestety, najprawdopodobniej 1 stycznia 2017 r. to koniec komunikacji regionalnej w całym kraju. Pierwsze plany transportowe już są uchwalane. Póki co wszyscy idą na minimum lub nawet 0 linii z ulgami. Pozostaną tylko strzępki, w dodatku maksymalnie rozdrobnione w poszczególnych samorządach.
Oj tam, oj tam :P Będą jeździć tylko, że bez ulg ustawowych, ewentualnie z handlową zniżką dla uczniów.
Biorąc pod uwagę co się dzieje z dużym przewoźnikiem, który traci kontrakty na przewozy szkolne, bo żyje głównie z refundacji ulg, to napewno utrzyma komunikację z ulgami handlowymi, do których sam będzie musiał dopłacić.
Dokładnie, komu będzie się opłacało dopłacać do kursów... Żenada ten cały pomysł. Ciekawe, jak w tej sytuacji poradzi sobie Nord, bo Dana i reszta to wiadomo, jak skończy.
Akurat pomorski plan nie jest najgorszy, dla kontrastu polecam np. małopolski. Być może zmieni się struktura przedsiębiorstw transportowych i znikną średniaki - pozostaną wielkie koncerny korzystające z efektu skali i taniego finansowania oraz mali przewoźnicy obsługujący po kilka linii na podstawie zgłoszeń komercyjnych.
"Nie jest najgorszy" - chyba dla regionu słupskiego jednak jest...
Chyba czytaliśmy inne dokumenty. W wariancie 2. Słupsk dostaje 10-11 linii wpisanych do planu wojewódzkiego, większość w I albo II klasie (min. 18 połączeń dziennie dla 90% podróży?). W wariancie 1 nieco słabsza częstotliwość dla części tych linii. Mówimy o 100-tysięcznym mieście, nie milionowej metropolii.
To normalne, że Nord czy Gryf mocno lobbują za korzystnymi (teoretycznie!) dla siebie zmianami w Planie, ale nie można mówić o armageddonie.
Nikt nie lobbuje za swoimi liniami. Specyfika regionu słupskiego polega na przekraczaniu granicy powiatu każdej linii prowadzącej do Słupska. Każda z tych linii (nawet jeśli obejmuje wyłącznie ruch lokalny) jest linią marszałka. A takich brak. Rezygnuje się z linii, które mogą przynosić zysk i tworzy się hybrydy mające po 100 km, z których nikt nie będzie korzystał. Największy absurd wskazany w prezentacji ma polegać na tym, że na trasie Słupsk - Ustka przewozy ma objąć kolej. Ze względu na brak mijanek możliwe jest wykonywanie 1 kursu pociągu na godzinę. Zreszta w żadnym planie nikt nie pisze o kosztach, które będzie musiał ponosić pasażer w wyniku deregulacji transportu.
Właściwie to niezrozumiałe jest uważanie, że wymienione firmy lobbują pod siebie. Wiadomo, że na obsługę tych tras będą ogłoszone jakieś procedury konkurencyjne, a w powiecie słupskim wszystko z mocy prawa dostanie PKS. Więc ani jedna ani druga firma nie dostaną tych połączeń, pomimo, że ktoś je wpisze w plan. Wszystko zależy do czego plan porównamy. Jeśli np. do planu Warmińsko-Mazurskiego to pomorski wypada bardzo słabo. Ale jeśli np. do powiatu głogowskiego, w którym nie przewiduje się żadnych połączeń użyteczności publicznej to jest super. Tylko czy punktem odniesienia musi być jednostka, w której ktoś postradał zmysły i działa łamiąc prawo? (Swoją drogą współczuję Intertransowi, który zniknie za 2,5 roku. Po to jest ten własnie lobbing.)
@GK: Wszystko dość ładnie ujął mario w pierwszym komentarzu. Ktoś wyobraża sobie fakt, że raz na godzinę (dajmy na to od 5 do 21) jedzie sobie pociąg do Ustki (i to jeszcze w sezonie!) omijając tym samym po trasie takie miejsowości jak Zimowiska itp, bo inaczej się nie da? Ja dziękuję za taki dojazd, inni też podziękują. Gwarantuje, że wszyscy wypomną się na to i będzie identyczna sytuacja, jak po 1.09.2010, kiedy na linię do Jezierzyc/Bukówki wszedł pekaes i standardem stał się pojazd klasy SN (dawniej nie do pomyślenia!). Ludzie poszli po rozum do głowy i albo kupili najgorszego blachosmroda, albo zabierają się z kimś do pracy, bo po co mieli przepłacać grubą kasę?
Jak przesądzony, jak w tym roku wybory? Można zmienić durnowatego marszałka na innego. Trzeba tylko odpowiednio zagłosować.
Linie o znaczeniu lokalnym, nawet jeśli przebiegają przez granice powiatu, mogą być współfinansowane przez JST niższego rzędu - to chyba wprost wynika z Ustawy i Planu?
"Hybrydy po 100 km" - chyba czytamy dwa różne dokumenty. IMHO ze zróżnicowanych częstotliwości w ramach tej samej linii wynika, że nie wszystkie kursy będą wykonywane na całych trasach linii. "Rezygnuje się z linii, które mogą przynosić zysk" - może potwierdziłeś słuszność przyjętej przez koncepcji. Linie, które mogą przynosić zyski mają się utrzymywać same, nie potrzebują do tego wsparcia marszałka. Skoro zrezygnowano w Polsce z koncepcji prawa wyłącznego to nie ma sensu dotować jednej linii drugą.
Ustawa nie mówi o znaczeniu linii, ale o granicach przez które przebiega. Skoro ustawodawca oparł się na jednostkach administracyjnych, czyli na kryteriach twardych, to nie mieszajmy znaczeniem linii czyli kryteriami miękkimi, uznaniowymi. Pech chce, że region słupski jest wyjątkowy, bo ma dwa powiaty. Nie zwalnia to marszałka z odpowiedzialności. Jst niższego rzędu MOGĄ przejąć obowiązku jst wyższego rzędu, kiedy wyrażą taką wolę i podpiszą stosowne porozumienie. Mogą ale nie muszą i to jst niższego rzędu wychodzą z taką propozycją, a nie mają to narzucone. W dodatku zgodnie z prawem w porozumieniu zawsze jest obowiązek określenia podziału finansowania pomiędzy te jednostki (zawsze musi być udział dwóch stron).