Not logged in | Log in | Sign Up
To jest po prostu śmieszne ze trwa to tyle czasu, a MZK zamiast się dogadać nastawia ludzi przeciwko kierowcom co zresztą im nie wychodzi.
Żeby nie było jak w Bytomiu. PKM też dumał, że jest niezatapialny
Jasne, zatem pracownicy powinni jeździć za pół darmo i udawać, że są bardzo zadowoleni z wynagrodzenia, które do życia ledwo wystarcza. Sam pracuję w komunikacji (w innym mieście, ale tu problemy są te same) i widzę jak to wygląda od środka. Spółka komunalna kursuje za stawkę, przy której wykonywanie przewozów przynosi jej straty, pracownicy są niezadowoleni z zarobków, ale prezes twierdzi, że ma związane ręce i nie ma z czego dać podwyżek. Stara się utrzymać jakoś tę spółkę dzięki wynajmowaniu części powierzchni placu zajezdni. Większość pracowników rozgląda się za inną pracą (ja też) i co miesiąc składane są kolejne wypowiedzenia. Braki autobusów na liniach miejskich to już codzienność nawet w soboty i niedziele - mimo wakacyjnych ograniczeń w rozkadach. Brakuje kierowców, a gminy zamiast podnieść stawki za wozokilometry cieszą się, że mniej płacą za komunikację, kiedy część kursów nie jest wykonywana z braku ludzi. To tak w skrócie jak to wygląda u mnie.
Skończyło się
https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/mzk-bydgoszcz-oglasza-koniec-strajku-74329.html
@Luke: Dokładnie. Mało tego - komunalni swoją drogą, ale prywatni przewoźnicy też mają spory problem z brakiem kierowców. Tylko tam to się już cuda dzieją póki nic poważniejszego się nie odwali. Teraz pięknie się zaczyna sypać polityka "kierowcy za wszelką cenę są dla pasażerów" i to już widać w większości polskich miast. Jak nie groźby strajków to po prostu ogromna liczba wakatów do obsadzenia powodująca wypadanie kursów. Ja widząc to od środka wcale się nie dziwię i czekam serio na tąpnięcie, a to na pewno nastąpi w jakiś sposób.